czwartek, 11 kwietnia 2013

Zaćma

Jestem stary. Według własnej oceny – bardzo stary. Nie tylko dlatego, że osiągnięty wiek 87 lat daleko wykracza poza statystyczne średnie. Dlatego także, że w wyniku historycznych wydarzeń nagromadziło się w mojej pamięci mnóstwo różnorakich przeżyć. Zaćmiło mi się wszystko w pamięci, zatarło; takie pojęcia – jak cel, sens, zasady, przykazania, nakazy albo i zakazy – przestały mieć znaczenie, przestały istnieć. Jedyny sens życia upatruję w tym, że moja emerytura jest nieco wyższa niż moje koszty utrzymania, co oznacza, że budżet mojej rodziny – póki żyję – uzyskuje niewielkie wsparcie.
 
Od pewnego czasu podstawowe narzędzie mojej pracy, poznania, kontaktu ze światem – wzrok – uległ radykalnemu osłabieniu i ograniczeniu. Zaćma przesłania mi świat. Nie jestem w stanie już czytać, a przez to – uczestniczyć w tym, co było i co nadchodzi: straszliwe, cybernetyczne, niepojęte, nieobliczalne i nie dające się przewidzieć. Pewnie tak było zawsze, ale moje ślepnące oczy potęgują strach. Odkrywam jego działanie w całym moim życiu; postępki, zachowania, czy decyzje pozornie nie dające się wytłumaczyć – to nic innego, niż okruchy strachu. Piszę z rozpaczy „historyjki”, które można by też nazwać „epizody” - żeby uciec od siebie. Kiedy jednak napotykam w opowieściach ślad strachu – budzę się w rzeczywistości. To byłem i jestem – ja.
 
Dość dawno temu zdecydowałem się opublikować obszerny tekst, oparty na historii mojego życia. Krajowy, poważny wydawca poprosił o przedstawienie pełnego życiorysu. Byłyby tam fragmenty, które zamierzałem pominąć w tekście, mimo że nie były kompromitujące.
 
Odmówiłem.

Ostatnio, po dwóch latach oczekiwania, wyznaczono mi termin operacji zaćmy. W szpitalu jednak bez uprzedzenia odstawiono mi lek nasenny, od którego jestem od wielu lat uzależniony. Spędziłem koszmarną noc. Rano nie wyraziłem zgody na poddanie się operacji.
 
 Odmówił mój strach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz